wtorek, 3 marca 2015

Od Toniego CD Emanuela

-Ja urodziłam się w Madrycie.Pieknie tam jest!W Hiszpanii chodziłam do szkoły podstawowej,w której uczono języka polskiego więc dlatego umiem polski.Moi dziadkowie mają 2 sady drzew pomarańczowych,a rodzice budują stajnie.
-Aha...a na jak długo tu zostaniesz w Polsce?
-Na razie będe w Polsce,a do hiszpanii nie wiem kiedy wróce.Nie mam pojęcia na jak długo zostane.
-Czyli na razie zostajesz w Akademii?
-Tak myśle.
Gdy tak sobie rozmawialiśmy dojechaliśmy do leśnego strumyka.Zatrzymalismy się na odpoczynek.Nagle w kszakach usłyszyliśmy stukot kopyt.Widzieliśmy tez sylwetke zwierzęcia,ale nie widzielismy do końca co to za zwierze.Myśleliśmy ,że to poprostu zwykły jeleń więc odjechaliśmy spokojnie żeby go nie płoszyć.Lecz po kilku przejechanych metrach odwróciłam się i zobaczyłam konia rasy Clydesdale.Nie wierzyłam własnym oczom.
-Albo ja mam jakieś zwidy,albo ten świat się kończy.Przecież tam stoi koń!
-Nie przesadzaj...(Antonio również się odwrócił ,bo myślał,że sie śmieje)...yyyy...faktycznie!Przecież ten koń nie powinien być w lesie!
-Może komuś uciekł?Może w pobliżu stajni jest jakaś farma czy coś!?
-Nie,nie.Wątpię w to!W sumie z drugiej strony jest to całkiem możliwe,bo koń wygląda na zadbanego.
-Trzeba odnaleźć jego właściciela!Mam pomysł!
-Jaki?Mów!
-Ja zostanę i dopilnuję aby się koń ten nigdzie nieruszył,a ty pobiegniez szybko do stajni i weźmiesz smakołyki oraz jakąś line lub kantar z uwiązem.
-Dobra!Zaraz będe.
-Tylko szybko!Ja tym czasem spróbuje do niego podejść.
-Tylko uważaj!Nie zanasz tego konia,ani on ciebie.
-No wiem!A po drugie to to jest chyba klacz.Ale mniejsza oto.Tylko nikomu na razie w stajni nie mów po co się tak śpieszysz.Ok?
-Ok!
CD Antonio