Po lekcji jazdy poszłam wyczyścić siodło Małego.Kiedy skończyłam wyszłam na podwórko i zobaczyłam dziewczynę.Podeszłam do niej:
-Cześć,jestem Ellie!
-Miło mi .Emanuela.Mozesz mówić Emma.-uśmiechneła się,wygladała na bardzo miłą.
-Co dziś robisz o 15:30?
-Nic a co?
-A moze pojedziemy w teren?
-Oki super!-Emma wyraźnie się ucieszyła.
O 15:25
Szybko czyściłam małego i w końcu osiodłałam.
-Ej!-Mały wyszedł z boksu.Chichrając się w końcu go tam wepchnęłam.przed boksem pojawiła się Emanuela ze swoim koniem.
-Hej!Fajny kucyk!
-Dzięki,Twój konik też!
-Przesuń sie na chwilę.-wyjechałam i weszłam na Małego.
-To mozemy ruszać?
-Jasne!
CD Emanuela
Pojechałyśmy do lasu.Po drodze poznawałyśmy się dalej nawzajem.Nagle przed nami wybiegło stado pędzacych saren.Mały się spłoszył i poniósł a Ellie nie mogła nad nim zapanować.Ruszyłam za kucyśą aby zatrzymać Małego.
-Pomóż mi!
-Już biegne!
W końcu dobiegłam do Ellie i zatrzymałam jej konia.
-Uffć...Dzięki wielkie!Gdyby nie ty to niewiem co by sie stało.
-Nie ma sprawy.Jak się przyjaźnimy to musimy sobie nawzajem pomagać i ufać.
-Jeszcze raz ci dziękuję!Nie wiesz ,która jest godzina?Zapomniałam telefonu z pokoju.
-Jest 16:45.Wracamy do stajni?
-No możemy wracać!Na dziś wrazeń mi już starczy!
-Mi też!
W drodze powrotnej opowiadałysmy sobie różne śmieszne historie.
-Ha!Ha!Ha!Na serio!
-No!Albo pamietam jak Carlo w poprzedniej stajni zaczął mi skubać włosy gdy sie schyliłam po szczotki do czyszczenia!A potem musiałam je długo rozczesywać i myć ,bo tak je pomamlał.
-A to rozrabiaka!Hi!Hi!
Gdy dojechałyśmy do stajni rozsiodłałyśmy konie i zaprowadziłyśmy je do boksów.
-Idziesz jeszcze do siodlarni czy do pokoju?
-Ide już do pokoju.
-To ja z tobą!To co jutro też się widzimy?
-No.