Rano wstałem i poszedłem do konia. Nakarmiłem go jabłuszkami, które ze sobą przyniosłem. Nagle usłyszałem lekki huk. Podbiegłem do końca stajni i zobaczyłem przewrócony metalowy kubeł. Z niego wylewała się woda. Szybko poszedłem po jakąś szmatkę czy coś do wytarcia wody. Po kwadransie wróciłem i zobaczyłem, że wszystko jest posprzątane.
- Kto to zrobił?- powiedziałem pod nosem
- Ja.- ktoś cicho odpowiedział
- A kim jesteś?-
- Nazywam się Ellie.-
- Ładnie.-
- A ty?-
- Tonii... znaczy Antonio.-
Dziewczyna mówiła cichym i spokojnym głosem.
Ellie?